– Modlin intensywnie przygotowuje się do rozbudowy, tak aby być przygotowanym na stopniowo rosnący ruch i wzrastające zainteresowanie przewoźników – zaznacza w rozmowie z Rynkiem Lotniczym p.o. prezesa zarządu Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin, Tomasz Szymczak, który podkreśla też, że skomunikowanie lotniska z Warszawą niedługo się zdecydowanie poprawi.
Mateusz Kieruzal, Rynek Lotniczy: Wynik netto za zeszły rok jest imponujący, jeśli porównamy go wynikami za ostatnie lata, lecz czy nie jest on w głównej mierze efektem zawartej z Erbudem ugody?
Tomasz Szymczak, p.o. prezesa zarządu Mazowieckiego Portu Lotniczego Warszawa-Modlin: Zysk netto w wysokości 14,5 mln złotych jest wypadkową właściwe uprawianej polityki wydatkowej, ugody z Erbudem (w znacznej części), a także zracjonalizowanemu po dziesięciu latach taryfikatorowi opłat, który jest bardzo atrakcyjny, jeśli porównamy go z tym, który obowiązuje na innych lotniskach w regionie.
Spadek ruchu pasażerskiego jest już zauważalny. To problem?
Jest to reakcja naszego głównego klienta na aktualizację cennika opłat. My się przygotowujemy w tej chwili do rozbudowy infrastruktury: będziemy rozbudowywać terminal z obu stron, co pozwoli na szersze otwarcie się na rynek i powitanie nowych przewoźników. Po rozbudowie terminala jego przepustowość wzrośnie prawie dwukrotnie do około 7,5 mln pasażerów.
Ryanair informuje Was, że oferowanie w zimie zostanie jeszcze bardziej ograniczone?
Nie chcę komentować prowadzonych z naszym partnerem rozmów. Ich treść jest wiedzą negocjujących stron.
Ilu pasażerów w takim razie planujecie obsłużyć? Czy wynik finansowy założony w prognozie uda się dowieźć?
Myślę, że z Modlina skorzysta około trzy mln pasażerów. Jeśli chodzi o całoroczny wynik finansowy, to nie chcę wróżyć z fusów, gdyż różne rzeczy mogą się jeszcze wydarzyć. Na ostateczny wynik wpływ będzie miał też będzie efektem końcowym naszych rozmów z kontrahentami.
Kontrahentem będzie Wizz Air, a Modlin przestanie być bastionem Ryanaira?
Jako zarząd prowadzimy rozmowy z wieloma przewoźnikami, gdyż chcemy, aby Modlin był coraz bardziej znany w Europie i tuż poza nią. Jesteśmy lotniskiem 25-minutowym, otwartym siedem dni w tygodni jeśli trzeba przez 24 godziny, więc nasze zalety stopniowo trafiają do odbiorców naszych działań. Z Wizz Airem prowadzimy rozmowy handlowe ale lubią one ciszę, zarówno w biznesie lotniczym, jak i każdym innym. To nie są proste dyskusje, ale absolutnie zależy nam na tym, żeby po rozbudowie a także już w jej trakcie także nowi przewoźnicy oferowali nowe kierunki.
Prezes Wizz Aira wskazał, że rozwój węgierskiego przewoźnika nastąpi w latach 2025-2026, gdyż uziemienie wąskokadłubowych airbusów nowej generacji utrudnia wzrost. Dopiero wtedy nastąpi powrót węgierskich linii do Modlina? Czy spór prawny z Wizz Airem nie jest problemem w rozmowach?
Rozmowy z Wizz Airem są dobre, natomiast nie wyprzedzajmy faktów. Jeśli chodzi o kwestię sporu z węgierskimi liniami, to moim zdaniem jest on gdzieś obok, nie wpływając negatywnie na toczące się rozmowy, gdyż toczy się on niebezpośrednio między nami, a rozgrywa się w sądzie. Czekamy na decyzję sądu, lecz chcę wskazać, że istnieją inne metody rozwiązywania sporów. Jeden przetestowaliśmy z Erbudem, a rozmowy z firmą budowlaną, choć trwały dosyć długo, zakończyły się dla obu stron pomyślnie. Pojawia się tu więc sprawdzony wcześniej sposób działania.
Modlin jest atrakcyjny dla węgierskich linii lotniczych, gdyż na Lotnisku Chopina brakuje slotów?
Przewoźnicy lotniczy pokazują – nie tylko na przykładzie Warszawy, ale w wielu aglomeracjach europejskich i pozaeuropejskich – że latanie na więcej niż jedno lotnisko jest jak najbardziej możliwe. Nie ma w tym nic dziwnego, że dany przewoźnik – zwłaszcza niskokosztowy – oferuje loty na tych samych lub i innych kierunkach, z dwóch portów lotniczych obsługujących dany obszar metropolitalny.
Mariaż z czarterami nie udał się, gdyż zainteresowanie lotami wakacyjnymi z Modlina nie było wysokie. Czy ten segment ruchu zamierzacie jeszcze rozwijać?
Rozmawiamy z liniami czarterowymi i chcemy, żeby zwiększyły one swoją obecność w Modlinie, zwłaszcza że w przyszłym roku zacznie się budowa czterech płyt postojowych kodu C, bądź zamiennie dwóch kodu C i jednej kodu E, gdyż mamy zapytania „czy będziemy w stanie obsłużyć czarterowe operacje realizowane za pomocą Dreamlinerów”. Z związku z tym konieczne jest posiadanie pełnowymiarowego stanowiska postojowego kodu E, wraz z dojściem do niego na pieszo z terminala.
Wyobraża Pan sobie wczasowiczów latających z Modlina na Dominikanę, czy do Tajlandii? Gdańsk próbował, ponosząc porażkę.
Biznes lotniczy/touroperatorski jest niczym gra, tylko nie planszowa, a rynkowa. My chcemy być przygotowani, dlatego podjęliśmy decyzję o konwersji płyt postojowych. Inne lotniska też o tym myślą.
Ale, czy pasażerowie byliby skorzy latać do egzotycznych destynacji z Nowego Dworu Mazowieckiego zamiast Lotniska Chopina?
Moim zdaniem, nie odbywałoby się to kosztem Chopina ani żadnego innego lotniska. Rynek rośnie, więc oferta Modlina byłaby uzupełniniem oferty egzotycznej. Modlin nikomu nic nie zabiera, lecz Lotnisko Chopina może mieć w przyszłości pewne ograniczenia slotowe, a zwiększony ruch pasażerski musi zostać jakoś obsłużony, więc my chcemy go częściowo zaakomodować. To byłoby naturalne przesunięcie ruchu. Oferta Modlina jest przystępna cenowo, a cześć pasażerów jest bardziej wrażliwa cenowo, co widzą biura podróży, które chcą takich klientów również obsłużyć. Zaoferowanie dla części klientów tańszych usług jest dobrym rynkowo rozwiązaniem. Porównując się z innymi europejskimi aglomeracjami możemy się cieszyć, że Modlin, który może część ruchu przejąć, oddalony jest od Warszawy tylko 35 kilometrów, z dobrym dojazdem drogowym a w przyszłości kolejowym do samego terminala.
Dojście na piechotę pasażerów do Dreamlinera z terminala nie jest dyskredytujące? Już teraz podróżni narzekają na oczekiwanie na otwartym powietrzu na wejście do boeingów 737 Ryanaira.
Przejście 3/4 minuty z terminala, z czego częściowo pod zadaszeniem, nie jest w żaden sposób ujmujące. Co więcej, zadaszenia zostaną rozbudowane. Moim zdaniem, wybór niższej cenowo oferty wczasowej z lotem z Modlina kalkuluje się. Można sobie wyobrazić również sytuację, że pasażer będzie wylatywać z Modlina, a wracał na Okęcie lub odwrotnie, bo elastyczne oferty podróży touroperatorzy też sprzedają.
Zmiana polityczna jest pomocna w długoterminowej rentowności portu?
Zmiana polityczna na szczeblu kierowniczym naszych udziałowców: Polskich Portów Lotniczych i Agencji Mienia Wojskowego jest istotna. Z oboma naszymi współwłaścicielami rozmawia się obecnie bardzo dobrze, a przede wszystkim rzeczowo, a nie jak to bywało kiedyś przez okulary ideologiczne. Zaczęliśmy być traktowani jako partner, a nie podrzędny podmiot. Ta sama stale właściwa komunikacja dotyczy Województwa Mazowieckiego i burmistrza Nowego Dworu.
Zmiana reguł podejmowania decyzji na walnym zgromadzaniu udziałowców, z jednomyślności na większość kwalifikowaną, nie jest już konieczna?
Ten temat nie jest w tej chwili poruszany przez udziałowców, lecz może pojawić się na stole jako temat rozmów.
Jak bardzo zmieni się terminal? Dorównacie Radomiowi?
Infrastruktura terminalowa pozostanie niskokosztowa, w estetyce, która jest obecnie, czyli srebrno-szklanej tuby. O ile jeśli chodzi o wygląd zmiana nie będzie drastyczna, to zmieni się układ terminala: powstanie poziom -1, w którym znajdować się będą magazyny, chłodnie, agregaty, ale również toalety, co pozwoli na lepsze wykorzystanie komercyjne powierzchni terminalowej na poziomie 0 i częściowo +1. Zwiększymy tym samym poziom przychodów pozalotniczych.
Terminal w Modlinie będzie na miarę XXI wieku? Pytam, bo Pańskie słowa o budowie stacji paliw z myjnią i kilku gwiazdkowego hotelu nie zostały chyba poprawnie odebrane.
Jeśli wzrasta liczba pasażerów, to automatycznie wzrasta liczba wynajmowanych samochodów na lotniskach. Budowa stacji paliw z myjnią jest więc naturalnym krokiem, gdyż samochody odbierane przez pasażerów muszą być czyste i zatankowane, gdzieś trzeba je myć, a więc stacja paliw z myjnią przy lotnisku sama na siebie zarabia. Hotel też nie jest niczym dziwnym, gdyż posiadamy wolną działkę, która powinna być zagospodarowana na ten cel. Wbrew pozorom, zainteresowanie kontraktorów budową hotelu jest duże. Są to poważne podmioty, niektórzy są operatorami hoteli w pobliżu niskokosztowych portów lotniczych w Europie. Takie hotele bardzo dobrze funkcjonują, a lotnisko w Modlinie leży 800 metrów od węzła drogi ekspresowej, więc w naszym hotelu zatrzymywaliby się nie tylko pasażerowie lotniskowi, ale również podróżni udający się do Warszawy, np. w celach biznesowych.
Które europejskie lotnisko jest dla Was wzorem?
Jest kilka podobnych portów lotniczych obsługujących, chociaż położonych w większej odległości od stosownych metropolii. Paryż-Beauvais jest dobrym przykładem. Trochę innym jest Frankfurt-Hahn, tylko że to lotnisko obsługuje spory wolumen frachtu, a my chcemy rozwijać również ten segment działalności, gdyż samoloty frachtowe kodu C już teraz mogą swobodnie lądować w Modlinie. Rozwojowi naszego portu pomoże również omawiana z PAŻP instalacja systemu ILS kategorii 3, która właściwie w pełni uniezależni nas od kaprysów złej pogody.
Jedynie decyzja środowiska blokuje Modlin?
„Stara” decyzja jest w mocy, a my pracujemy nad jej aktualizacją. Pomału idziemy do przodu, w ostatnim czasie przyjęty został Plan Generalny na kolejne 20+ lat.
W czasie naszej ostatniej rozmowy wspomniał Pan o rozmowach z przewoźnikami z Bliskiego Wschodu i Indii. Czy odnotowany został jakiś postęp w negocjacjach, a egzotyczny operator zawita do Modlina?
Przykład Krakowa pokazuje, że popyt na loty Polska – Bliski Wschód nie kończy się. Polska, czy region Europy Środkowej, stała się miejscem zainteresowania turystów z Bliskiego Wschodu. A my, jako lotniska, musimy to wykorzystać. Jako, że obsługujemy samoloty kodu C, to do Modlina mogą swobodnie przylatywać B737 i A320/321 wszystkich low-costowych linii lotniczych z Zatoki Perskiej, jak również z Indii, które są ogromnym rynkiem. Dobrze, że Unia Europejska prowadzi rozmowy z indyjskimi władzami o umowie o otwartym niebie.
Nie umniejszając infrastrukturze Modlina, ale czy Wasze lotnisko jest przygotowane do obsługi pasażerów z Zatoki Perskiej vel Arabskiej?
Oferta Modlina zawiera przecież serwis premium. Oferujemy Fast Track, jak i salonik biznesowy Mazovia Premium Lounge, który bardzo dobrze prosperuje. Podpisaliśmy umowę z programami Priority Pass, Lounge Key oraz Diners Club. Początkowo salonik odwiedzało kilka osób dziennie, podczas gdy obecnie jest ich ponad 50.
Taryfikator opłat lotniskowych będzie kolejny, trzeci już raz aktualizowany?
Przyglądamy się cennikowi i nie wykluczamy, że może być zmieniony. Zmiana taryfikatora opłat na takim lotnisku jak Modlin, raz w roku, nie byłaby niczym szczególnie dziwnym. Cennik musi odwzorowywać nasze koszty, więc jego aktualizacja nie jest pochopną decyzją. My naprawdę potrafimy liczyć a w kulturze korporacyjnej Modlina oszczędne gospodarowanie środkami jest zapisane dużymi literami.
Jaka jest płynność finansowa Modlina? Czy wsparcie finansowe udziałowców będzie potrzebne?
Płynność finansowa modlińskiego lotniska jest zachowana. Na ten moment nie jestem wstanie stwierdzić, czy wsparcie finansowe udziałowców będzie konieczne. Rozważane są różne opcje, np. kredyt bankowy. Mamy dobre kontakty ze znaczącymi bankami, które Modlin znają od lat.
Polskie Porty Lotnicze, które traktują teraz Modlin jako partnera, mogą być pożyczkodawcą?
Nie chcę podawać szczegółów, ale wszystkie opcje wchodzą w grę: kredyt, czy wsparcie udzielone przez udziałowców, tak jak wcześniej zrobił Urząd Marszałkowski Województwa Mazowieckiego. W przestrzeni publicznej pojawia się też zainteresowanie Modlinem u zagranicznych inwestorów z państw sojuszniczych, członków Unii Europejskiej i NATO, którzy stale sondują rynek. Są to poważne podmioty, które mają udziały w kilkunastu portach lotniczych w Europie.
Vinci Airports zainteresowane jest Modlinem?
Akurat spółka Vinci do nas się nie odezwała, lecz wiemy, że jest ona w Europie Środkowo-Wschodniej dużym graczem.
Zagraniczny inwestor, jeśli przejęcie udziałów wydarzyłoby się, stałby się większościowym czy mniejszościowym udziałowcem?
Lotnisko w Modlinie jest przedmiotem, nie podmiotem rozmów. Tu uprawnieni do rozmów są nasi Właściciele. Sprzedaż udziałów przez udziałowca lub udziałowców teoretycznie jest możliwa, i może być jedną z rozważanych opcji. Potencjalny inwestor stałby się wtedy mniejszościowym udziałowcem. Kupno udziałów w lotnisku przez zagraniczny podmiot mogłoby sprawić, że kredyt jest lewarowany – przysłowiowo – przez dużą europejską firmę, co oznacza, że bank pyta ten konkretny podmiot o płynność finansową, a ona jest liczona w setkach milionów euro.
Taka inwestycja oznaczałaby, że Modlin wszedłby o półkę wyżej?
Lotniska w Polsce – jak też w innych krajach - są tzw. infrastrukturą krytyczną, więc początkowo trzeba dokładnie zbadać, skąd jest dany podmiot. Prawda jest jednak taka, że Modlin na wyższą półkę wejdzie także przy wsparciu obecnych Udziałowców.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.